Przepis pozwalający zatrzymać prawo jazdy kierowcy, który w obszarze zabudowanym przekroczy dozwoloną prędkość – jak wszyscy wiemy – obowiązuje i działa. Kierowcy tracą uprawnienia za zbyt szybką jazdę. Początkowo na trzy miesiące, powtarzając sytuację już na sześć miesięcy. I tutaj media już wskazują na istniejącą lukę prawną, która w efekcie pozwala “piratom drogowym” zamiast dziewięciu miesięcy utracić dokument tylko na 2,5 miesiąca. Sprawa wygląda prosto. Kierowca mimo decyzji o zatrzymaniu dokumentu nadal prowadzi pojazd, ponownie zostaje zatrzymany, teraz już decyzja dotyczy 6 miesięcy. Kierowca jeździ nadal i po raz trzeci zostaje zatrzymany. Wówczas traci uprawnienia, co w efekcie prowadzi do sytuacji, że będzie musiał odbyć szkolenie i zdać egzamin na prawo jazdy. I tu mamy do czynienia z tytułową luką. Nasz “pirat drogowy” na decyzję o cofnięciu uprawnień czeka ok. 1 miesiąca. Ekspresowo odbywa część teoretyczną i praktyczną szkolenia – media mówią, że nawet w ciągu (sic!) 12-15 dni. Kolejny etap to egzamin teoretyczny. Dzisiaj na wyznaczenie terminu czekamy ok. 2 dni. Kolejny egzamin – praktyczny – i oczekiwanie 2 tygodni. Kierowca zdaje “za pierwszym podejściem” i po kolejnych 2 tygodniach otrzymuje nowiutkie prawo jazdy.
Pytanie czy może wystarczy nie mieć dokumentów w chwili kontroli? Policjanci wówczas nie może fizycznie zatrzymać dokumentu, a starosta wydać decyzji administracyjnej o zatrzymaniu na trzy miesiące? Choć płaci mandat 50 pln za brak dokumentu, oraz 500 zł za zbyt szybką jazdę, do dziesięciu punktów karnych, ale dokumentu nie traci? Nawet jeśli funkcjonariusz bez odebrania dokumentu wyśle do starostwa wniosek o zatrzymanie prawa jazdy, to kierowca może bezkarnie nie oddać dokumentu? Bo działa przepis, który miał obowiązywać tylko do 3 stycznia br., wymagający fizycznego zatrzymania dokumentu.
Prawnicy interpretują następująco: radca prawny Krzysztof Rąpała z kancelarii Kwaśnicki, Wróbel & Partnerzy mówi redakcji TVN24bis: "starosta wydaje decyzję o czasowym zakazie prowadzenia pojazdu i wzywa do zwrotu dokumentu uprawniającego do prowadzenia pojazdu". - Fizyczne posiadanie prawa jazdy nic nie zmienia. Kierujący zachowa dokument fizycznie, ale formalno-prawnie powinien on zostać zdeponowany u starosty - mówi. Radosław Biernat, zatrudniony w firmie, która szkoli kandydatów na kierowców i kierowców zawodowych, podkreśla: zatrzymanie prawa jazdy, pomimo braku faktycznego odebrania dokumentu w trakcie kontroli drogowej jest możliwe. - W zakresie zatrzymywania praw jazdy kluczowa jest ustawa o kierujących pojazdami. Jest tam regulacja, która pozwala zatrzymać prawo jazdy samą decyzją i zobowiązać obywatela do zwrotu zatrzymanego prawa jazdy - zaznacza Biernat. - Nawet jeśli kierowca nie posiada prawa jazdy to policja przy popełnieniu wykroczenia jest zobowiązana przekazać informacje w formie wniosku do właściwego starostwa, które następnie wydaje decyzję administracyjną. Tutaj nie jest potrzebna żadne rozstrzygnięcie ze strony sądu. W momencie, gdy prawo jazdy fizycznie nie trafiło do starosty razem z wnioskiem to starosta zobowiązuje kierowcę do niezwłocznego złożenia dokumentu w urzędzie - wyjaśnia. Biernat powołuje się na art. 102 ust. 1c. ustawy o kierujących pojazdami: Starosta wydaje decyzję, o której mowa w ust. 1 pkt 4 lub 5, na okres 3 miesięcy, nadając jej rygor natychmiastowej wykonalności oraz zobowiązując kierującego do zwrotu prawa jazdy, jeżeli dokument ten nie został zatrzymany w trybie art. 135 ust. 1 ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r.
Czyli czy jest ta luka? Czy potrzebna pilna nowela?