Marek Dworak, Dyrektor Małopolskiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Krakowie, Sekretarz WRBRD (525-13 fot. MORD Kraków) |
|
Odnosząc się do zarzutów Pana Jerzego Smagały zawartych w artykule “Nowe zadania egzaminacyjne w konfrontacji z kompetencjami egzaminatorów z krakowskiego MORD” pragniemy z całą mocą oświadczyć, że Egzaminatorzy zatrudnieni w krakowskim MORD znają zasady właściwej techniki i taktyki jazdy, w tym zasady jazdy energooszczędnej. Wielu z Nich posiada uprawnienia instruktora kształcenia kandydatów na kierowców i kierowców oraz instruktora doskonalenia techniki jazdy. W znakomitej większości, zanim podjęli pracę egzaminatora, zajmowali się szkoleniem (instruktorem był również Egzaminator, który przeprowadzał krytykowany egzamin). Ich uprawnienia i wysokie umiejętności będą wykorzystywane w Ośrodku Doskonalenia Techniki Jazdy, którego budowę MORD w Krakowie rozpoczyna. Sądzę, że Pan Jerzy Smagała miał możliwość zetknąć się z Nimi na wcześniejszych etapach swej kariery zawodowej.
Należy zauważyć, że aby jeździć energooszczędnie a jednocześnie poprawnie i bezpiecznie, albo prowadzić szkolenie w tym zakresie, nie trzeba mieć ukończonych studiów politechnicznych. Pragniemy przypomnieć, że najwybitniejszy polski kierowca rajdowy i nauczyciel wielu pokoleń rajdowców ukończył Akademię Ekonomiczną i to wiele lat później niż trzykrotnie został rajdowym mistrzem Europy i zwycięzcą kilku rajdowych maratonów.
W tym stanie rzeczy, dziwią zarzuty kierowane przez instruktora Pana Jerzego Smagałę także pod adresem pracujących w MORD Kraków Egzaminatorów Nadzorujących, które odbieram również jako skierowane pod moim adresem. Jako wieloletni instruktorzy kandydatów na kierowców i kierowców na wszystkie kategorie prawa jazdy, wykładowcy na kursach dla instruktorów i egzaminatorów, aktualnie członkowie Komisji Egzaminacyjnej kandydatów na instruktorów i instruktorów oraz kandydatów na wykładowców i wykładowców, powołanej przez Wojewodę Małopolskiego, a wcześniej przewodniczący kilku komisji weryfikacyjnych mamy prawo prosić, aby nasze stanowisko było brane pod uwagę.
W tym miejscu pragniemy zaznaczyć, że od momentu wejścia w życie obowiązku nagrywania egzaminów, w kilkudziesięciu przypadkach - na podstawie kontroli wewnętrznej bądź na wniosek klienta, który uznaliśmy za choćby częściowo uzasadniony, kierowaliśmy do Marszałka Województwa opinię sugerującą unieważnienie egzaminu. W przypadku przedmiotowego egzaminu - egzaminu Kursantki szkolonej przez Pana Jerzego Smagałę - nie znaleźliśmy podstaw do potwierdzenia zastrzeżeń sformułowanych przez Nią i Instruktora. Nikt nigdy nie twierdził, że Pan Jerzy Smagała źle wywiązał się ze swoich obowiązków. Świadczy o tym choćby to, że kolejny egzamin Kandydatki na kierowcę, odbyty w nieodległym od pierwszego egzaminu czasie, zakończył się wynikiem pozytywnym. W trakcie przedmiotowego (rzekomo spornego) egzaminu w dniu 19 lutego br. Zdająca dwukrotnie nieprawidłowo wykonała zadania egzaminacyjne określone w poz. poz. 25 i 26 tabeli nr 7 załącznika nr 2 rozporządzenia Ministra Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej z dnia 13 lipca 2012 r. w sprawie egzaminowania osób ubiegających się o uprawnienia do kierowania pojazdami, szkolenia, egzaminowania i uzyskiwania uprawnień przez egzaminatorów oraz wzorów dokumentów stosowanych w tych sprawach (Dz. U. poz. 995 oraz z 2013 poz.319). W swoim odwołaniu z dnia 24.02.2015. sama stwierdza, że jest początkującym kierującym i że poprawna jazda ekologiczna przychodzi wraz z praktyką oraz, że na egzaminie swoją uwagę skupiała przede wszystkim na przepisach ruchu drogowego. Nie mamy wątpliwości, że Pan Smagała uczył swoją kursantkę w jakim miejscu należy się zatrzymać w związku ze znakiem B-20 “STOP”. Jednak na tym konkretnym egzaminie zadanie to także wykonała nieprawidłowo. Oznacza to, że zdający egzamin państwowy niejednokrotnie postępują inaczej niż byli szkoleni. Obarczanie winą egzaminatora za prawidłową ocenę nieprawidłowo wykonanych przez zdających zadań egzaminacyjnych wydaje się być nie na miejscu.
Pan Jerzy Smagała kieruję otwarte pytanie: gdzie jest napisane jaka ma być prędkość do redukcji do danego biegu, w tym przypadku do drugiego. Otóż odpowiedź nasuwa się sama. Jeżeli biegi na wyższe należy zmieniać w zakresie obrotów pomiędzy 1800 rpm a 2600 rpm to oczywistym jest, że po redukcji na bieg niższy obroty silnika nie powinny przekraczać tych wskazanych 2600 rpm. Na egzaminie, o którym pisze Pan Smagała, po redukcji biegu do drugiego obroty wzrastały do ok. 3000 rpm. Należy dodatkowo podkreślić, że nadużywanie sprzęgła, czyli niewykorzystywanie hamującego działania silnika jest błędem w sztuce - zbyt wczesne, gwałtowne zwolnienie sprzęgła przy zbyt dużej prędkości obrotowej silnika, jest błędem w wykonaniu. Nota bene ono również może przyczynić się do utraty przyczepności kół pojazdu do nawierzchni drogi.
Na koniec klika dodatkowych uwag i jedna prośba.
To nie ustawa, jak pisze w swoim tekście Pan Smagała, wprowadziła od stycznia tego roku do oceny egzaminatora dodatkowe zadania lecz Rozporządzenie Ministra (powołane wyżej).
W trzech miejscach egzaminowania krakowskiego Ośrodka Ruchu Drogowego od stycznia do końca września przeprowadzono ponad 42,5 tysiąca egzaminów praktycznych na kat. “B” prawa jazdy i sprawa, o której mowa w artykule Pana Smagały to jeden jedyny przypadek ustalenia oceny negatywnej za brak przestrzegania zasad jazdy energooszczędnej. Wyrażamy zbliżony do zdania Instruktora pogląd, że bardzo rygorystyczne przestrzeganie ażeby bieg czwarty był włączony przed osiągnięciem prędkości jazdy 50 km/h może być kontrowersyjne, szczególnie biorąc pod uwagę silniki starszej generacji z jakimi może zetknąć się “świeżo upieczony kierowca” kupując dla siebie samochód, natomiast kapitalne znaczenie ma prawidłowe operowanie pedałem sprzęgła.
To, że klientka Pana Jerzego tydzień później zdała egzamin oznacza jedynie, że to czego wymagał instruktor Jerzy Smagała, wykonała prawidłowo. Między innym jechała zgodnie z zasadami jazdy energooszczędnej a w związku ze znakiem Stop zatrzymała się we właściwym miejscu.
Prośba odnosi się nie tylko do Instruktora Pana Jerzego Smagały, jest otwarta. Nie podważajmy łatwo i bezrefleksyjnie autorytetu egzaminatorów, instruktorów ale także np. policjantów, urzędników zarządzających ruchem itd.. Nie sprzyja to szeroko rozumianej poprawie bezpieczeństwa ruchu drogowego, której to idei wszyscy winniśmy służyć
Marek Dworak z Zespołem Egzaminatorów Nadzorujących