Legislacja

Przeciwko likwidacji punktów karnych

13 września 2008

Projekt zmian w ustawie o ruchu drogowym przewiduje m.in. likwidację punktów karnych za zbyt szybką jazdę. Oznacza to, że piratom drogowym nie będzie już groziła utrata prawa jazdy z powodu notorycznego przekraczania prędkości (za inne wykroczenia punkty zostają). Sankcja ta ma być zastąpiona wysokimi mandatami - nawet do tysiąca złotych – przypomina “Metro”. Czytelnicy gazety nie kryli oburzenia, że będzie on nieskuteczny, bo bogaci, których stać na mandaty, będą dalej łamać przepisy. Protestujący przeciwko likwidacji punktów kierowcy mają sojuszników w posłach opozycji. Ich rzecznikiem będzie wiceszef komisji infrastruktury Wiesław Szczepański. Proponuje, by oprócz wysokich kar recydywistom groziło odebranie prawa jazdy. - Skoro projekt już przewiduje, że kierowcy, którzy zostali ukarani sześć razy w ciągu pół roku, będą płacić podwójnie za następne naruszenia przepisów, to czemu nie dodać, że w takich przypadkach grozi też odebranie prawa jazdy? - mówi poseł Szczepański. Platforma Obywatelska broni pierwotnego projektu mówiąc, opracowali go specjaliści z Komendy Głównej Policji i Głównego Inspektoratu Ruchu Drogowego przy Ministerstwie Infrastruktury. Posłom zależy, by prace nad ustawą nie trwały długo, a nowe prawo jak najszybciej weszło w życie. - Dziś walka z piratami drogowymi przestała przynosić efekty. Dzięki wysokim karom i gęstszej sieci fotoradarów zmniejszy się liczba ofiar śmiertelnych. Projekt jest spójny, a kary są tak wysokie, że skutecznie odstraszą kierowców od zbyt szybkiej jazdy - uważa Stanisław Żmijan z PO, wiceprzewodniczący komisji. Twórcy ustawy przekonują, że kara za przekroczenie prędkości będzie nieuchronna dzięki temu, że w 2009 r. ma się podwoić liczba fotoradarów (obecnie na 900 masztach stoi tylko 200 takich urządzeń). Urządzenia same prześlą zdjęcie samochodu do centrum informatycznego, komputery zidentyfikują właściciela pojazdu, któremu zostanie wystawiona kara.