Brak możliwości zawierania długoterminowych umów na przewóz oraz nierozwiązana kwestia finansowania przewozów i kontroli wykorzystywania dotacji przez przedsiębiorców to największe problemy polskiego transportu zbiorowego. Regulacji w zakresie funkcjonowania komunikacji miejskiej nie podlegają też metro, tramwaje, autobusy czy trolejbusy. Wszystkie obecne problemy rozwiązać ma ustawa o publicznym transporcie zbiorowym, przygotowana przez Ministerstwo Infrastruktury – informuje “Gazeta Prawna”. - Ustawa jest potrzebna, dla uregulowania obecnego bałaganu w zakresie definicji dotyczących generalnie transportu zbiorowego - twierdzi Wojciech Szymalski z Centrum Zrównoważonego Transportu Stowarzyszenia Zielone Mazowsze. Organizacja transportu należeć będzie do jednostek samorządu terytorialnego, które zaplanują system transportowy na swoim obszarze. Natomiast przewoźnicy wyłaniani mają być w drodze przetargu i obowiązywać ich będą jasne zasady konkurencji. Przewidziana w nowej ustawie definicja komunikacji miejskiej obejmuje każdy rodzaj transportu wykonywanego różnymi środkami (także żeglugę śródlądową). Dziś transport zbiorowy regulowany jest przepisami wielu ustaw. Zadaniem nowej ustawy będzie też skoordynowanie publicznego transportu zbiorowego poprzez promocję zintegrowanych systemów biletowych i węzłów przesiadkowych. Pierwsze umożliwią wykorzystywanie przez pasażera biletu, wydanego zgodnie z ustalonym przez organizatora wzorem, uprawniającego do korzystania z różnych środków transportu na obszarze właściwości tego samego organizatora. - Integracja i tworzenie zintegrowanych systemów biletowych powstaje już obecnie bez pomocy ustawy o transporcie publicznym. Sama integracja systemów taryfowych wpływa na wzrost liczby pasażerów i ograniczenie wzrostu liczby przejazdów samochodami prywatnymi - wyjaśnia Wojciech Szymalski.