News tygodnia

Panie Pośle, chcielibyśmy kontynuacji tej współpracy

28 września 2015

d75f47c472de116ff8db0f25b4f91ad1f68d10b7

Józef Lassota, poseł na Sejm RP

Jolanta Michasiewicz, red. nacz. tygodnika “PRAWO DROGOWE @ NEWS”: Uprzejmie witam Pana Posła, pierwsze moje pytanie dotyczy oczywiście bezprecedensowej akcji pod umowną nazwą ZGŁOŚ ZŁE OZNAKOWANIA. Jakie są jej pierwsze efekty? Czytelnicy naszego Tygodnika (w ostatnim numerze informowaliśmy o Pana apelu) pytają - dlaczego swoją inicjatywę ograniczył Pan wyłącznie do dróg Małopolski? Instruktorzy, egzaminatorzy uczą na tych drogach przyszłych kierowców i widzą wiele, pewnie chcieliby, aby także w ich imieniu podejmowane były interwencje. Czy przewiduje Pan rozszerzenie akcji?

Poseł Józef Lassota: Akcja dopiero wystartowała, ale już widać, że wzbudza zainteresowanie. Użytkownicy dróg mają liczne uwagi do organizacji ruchu i do samego oznakowania. Wyrażają to w rozmowach i komentarzach. Stąd inicjatywa, by te uwagi zebrać, uporządkować i podjąć starania o wprowadzenie zmian. Okazuje się, że nie tylko kierowcy mają uwagi. Również piesi zauważają utrudnienia w poruszaniu się, które powinny być usunięte. Innym przykładem jest zgłoszona krytyczna uwaga o “zawładnięciu” przez krakowski Magistrat miejsc parkingowych przy ul. Poselskiej, z których nie mogą korzystać Mieszkańcy. Już po pierwszych sygnałach widzę, że akcja ma charakter rozwojowy i nabieram przekonania, że może przynieść pozytywne efekty.

Akcję ograniczam do Małopolski, gdyż jej wynikiem powinno być podjęcie interwencji u zarządców dróg, i z praktycznego punktu widzenia cały kraj byłby nie do ogarnięcia. Ale jeśli sprawdzi się w Małopolsce, to jestem przekonany, że takie inicjatywy zostaną podjęte także w innych województwach.

Jolanta Michasiewicz: I druga, równie interesująca nas sprawa, to zmiany prawa mająca na celu poprawę sytuacji najsłabszego uczestnika ruchu drogowego - pieszego. W czasie wakacji dwa miesiące spędziłam we Francji. Miałam okazję zaobserwować - z zazdrością - w jaki sposób kierowcy zachowują się wobec pieszych. I tych, którzy są już na drodze, ale także tych, którzy zaledwie sygnalizują zamiar wejścia na ulicę. Tam przywilej pieszego jest wprost odczuwalny i - co najistotniejsze - w pełni akceptowany. Nie musiałam przebiegać przez ulicę, nikt na mnie nie trąbił, więcej z uśmiechem zachęcał. Ten mój wywód to nawiązanie do wciąż procedowanej noweli kodeksu drogowego. Komisja Infrastruktury poprawiła swoje sprawozdanie, Pan będzie sprawozdawcą, przed nami tzw. drugie czytanie bis ustawy. Czy w Pana ocenie, proponowane i tak żmudnie wypracowane zmiany są wystarczające? I czy ustawa ma szansę być uchwaloną? Czy przepadnie?

Poseł Józef Lassota: Sprawa zmiany ustawy - Prawo o ruchu drogowym dotycząca pieszych niezmiennie utrzymuje mnie w stanie lekkiego szoku. Chodzi o stosunek posłów do tej zmiany. Oprócz posłów Platformy Obywatelskiej, inni jej nie popierają, a zdecydowanie przeciw są posłowie Prawa i Sprawiedliwości. Nie rozumiem o co naprawdę chodzi.

A merytorycznie sytuacja wygląda następująco:

W obecnym stanie prawnym pieszy znajdujący się na przejściu (oznakowanym, ale bez sygnalizacji świetlnej) ma pierwszeństwo przed pojazdem. Natomiast nie jest uregulowana sytuacja, gdy pieszy zamierza przekroczyć jezdnię w sytuacji, gdy na jezdni znajdują się poruszające się samochody. Z obawy o swoje bezpieczeństwo, pieszy nie wchodzi na przejście i oczekuje (nierzadko bardzo długo), aż jezdnia stanie się pusta, lub któryś z kierowców nie zatrzyma się i umożliwi pieszemu wejście na przejście.

Propozycja zmiany polega na tym, że w przypadku ruchu samochodów, pieszy sygnalizuje swój zamiar przekroczenia jezdni przez zatrzymanie się przed przejściem. Wówczas kierujący pojazdem będzie miał obowiązek zatrzymania się w celu umożliwienia pieszemu wejścia na przejście. I to wszystko, moim zdaniem proste rozwiązanie gwarantujące pieszemu bezpieczeństwo przy przekraczaniu jezdni.

Sprawa jest bardzo ważna. Z badań wynika, że w Polsce aż 76% kierujących pojazdami nie zatrzymuje się, gdy pieszy oczekuje na możliwość wejścia na przejście. I co charakterystyczne, znacznie częściej przepuszczają ludzi młodych, a także dzieci i matki z dzieckiem, niż osoby starsze.

Czy ta zmiana wejdzie w życie przekonamy się już w najbliższych dniach podczas głosowania w Sejmie.*)

Jolanta Michasiewicz: Jeden z naszych czytelników, czynny egzaminator w wojewódzkim ośrodku ruchu drogowego, zwrócił uwagę na brak zapisu w kodeksie, zabraniającego rowerzystom korzystania z słuchawek nausznych podczas jazdy. To potencjalne zagrożenie nawet życia dla wszystkich uczestników ruchu drogowego. Rowerzysta jedzie, słucha muzyki, a niestety nie docierają do niego ważne informacje, co dzieje się wokół niego. Czytelnik zastanawiał się czy zasadnym byłoby wprowadzenie zakazu prowadzenia pojazdów z równoczesnym korzystaniem ze słuchawek dousznych. Jak Pan ocenia możliwość wprowadzenia takiego zapisu? Może uda się jeszcze Panu w tej sprawie zgłosić interpelację z zapytaniem, zaadresowanym do resortu transportu, o możliwość przygotowania takiego przepisu, pewnie już dla posłów nowej kadencji?

Poseł Józef Lassota: Wydaje się, że sprawa jest istotna, szczególnie jeśli chodzi o rowerzystów. Rowerzysta, jako uczestnik ruchu drogowego swoje zachowanie uzależnia w dużym stopniu od odbieranych sygnałów słuchowych. Stąd wyłączenie organu słuchu może zwiększać zagrożenie bezpieczeństwa. W przypadku kierowców samochodowych, czy nawet motocykli, sytuacja jest inna, gdyż te pojazdy wyposażone są w lusterka i sygnalizatory; kierujący pojazdem podejmuje decyzje głównie w oparciu o informacje uzyskiwane w tych urządzeń wyposażenia pojazdu.

Muszę jeszcze bliżej przeanalizować sytuację rowerzysty, także rozpoznać rozwiązania prawne w innych krajach. Zamierzam też skorzystać z opinii ministerstwa infrastruktury poprzez złożenie interpelacji.

Jolanta Michasiewicz: Ku końcowi zbliża się aktualna - VII kadencja Sejmu RP. Precyzyjnie śledziliśmy aktywność poselską w zakresie stanowienia prawa, tu o ruchu drogowym, transporcie itd. Wielokrotnie dzięki Pana pomocy nasze informacje wyprzedzały te publicznie ogłaszane. Mam tu na myśli np. interpelacje i zapytania poselskie. Mieliście dużo pracy: wielokrotnie była nowelizowana ustawa - Prawo o ruchu drogowym, została uchwalona i także nowelizowana - ustawa o kierujących pojazdami. Pierwsza z nich od początku kadencji była nowelizowana - 28 razy, druga, choć nowa - 14 razy. To takie moje szybkie oszacowanie, ale symptomatyczne. Skorzystam więc z okazji i zapytam o Pana ocenę naszego prawa. Czy nie uważa Pan, że ustawy są zbyt obszerne? A ustawodawcy, niepotrzebnie chcą przewidzieć wszelkie możliwe sytuacje? A gdzie pozostaje miejsce na lokalne wykładnie obowiązującego prawa?

Poseł Józef Lassota: Zgadzam się z Pani opinią, że w Polsce mamy przeregulowanie prawa. Trzeba sobie zdawać sprawę, że nie sposób przewidzieć wszystkich sytuacji. Życie jest znacznie bogatsze. Ponadto mamy niedobry zwyczaj szukania sposobów obchodzenia prawa. I co gorsza, społecznie akceptowalne jest obchodzenie prawa. Uważam, że społeczne przyzwolenie na nieszanowanie prawa jest jedną z głównych przyczyn naszych patologii. Stąd ciągłe “łatanie” ustaw, w sytuacji ciągle pojawiających się nowych sytuacji. Wykładnia prawa powinna odbywać się głównie poprzez orzeczenia sądów, a niestety, mamy tutaj dziwną niejednolitość. Nierzadko, analogicznych sprawach spotykamy się z diametralnie różnymi orzeczeniami.

Jolanta Michasiewicz: W imieniu własnym, redakcji oraz czytelników PRAWA DROGOWEGO @ NEWS bardzo dziękujemy za dotychczasową życzliwość i współpracę. W archiwum naszego tygodnika zajmuje Pan imponującą pozycję - http://www.grupaimage.com.pl/?month=8&s=prd&i=szukaj&text=Lassota . Nikt z grona Pana kolegów nie poświęcił nam oraz - co najistotniejsze - zagadnieniom bezpieczeństwa ruchu drogowego - tyle czasu, uwagi i starań. Czy jest szansa na kontynuację tej współpracy? Kończy Pan drugą kadencję. Czy podjął Pan decyzję o kolejnym kandydowaniu?

Poseł Józef Lassota: Bardzo dziękuję za miłe słowa pod moim adresem. Byłem już wcześniej posłem trzeciej kadencji Sejmu w latach 1997-2001. Także w tych wyborach kandyduję do Sejmu.

Sprawa bezpieczeństwa na naszych drogach jest niezwykle ważna. Polskie drogi wciąż należą do jednych z najbardziej niebezpiecznych w Unii Europejskiej. Polska jest na przedostatnim miejscu w Europie pod względem liczby ofiar śmiertelnych w przeliczeniu na milion mieszkańców. W latach 2004-2013 w wypadkach drogowych zginęło ponad 47 tysięcy osób, a dalsze 554 tysiące osób zostało rannych. Koszty ekonomiczne zdarzeń drogowych w Polsce to ponad 28 mld zł rocznie. W raporcie Najwyższej Izby Kontroli stwierdzono, że jedną z najistotniejszych przyczyn tego stanu rzeczy jest zła organizacja ruchu drogowego. Stąd moje starania o poprawę tej sytuacji.

Osobiście uważam także, że mamy niedostateczną edukację komunikacyjną. Powszechność korzystania z dróg przez użytkowników samochodów, motocykli, rowerów i innych pojazdów wymusza konieczność obowiązkowego wychowania komunikacyjnego, praktycznie na równi z “tabliczką mnożenia”. Znajomość zasad ruchu drogowego od najmłodszych lat, zachowanie kultury drogowej, to warunki konieczne do zmniejszenia wypadkowości na drogach, mniej śmiertelnych ofiar, mniej kalectwa, a także niższe koszty społeczne i ekonomiczne. Będę zdecydowanie dążył do tego, by wychowanie komunikacyjne było przedmiotem obowiązkowym, i to począwszy już od III klasy szkoły podstawowej.

Dziękuję za rozmowę Jolanta Michasiewicz

*) W dniu 25 września br. Sejm RP na swoim 101. posiedzeniu uchwalił ustawę

i zgodnie z art. 52 regulaminu Sejmu przekazany do Senatu - dopisek redakcji