Przegląd prasy

Honda XI 125 varadero – pojazd egzaminacyjny na kat. A

12 marca 2008

W lubelskim WORD egzamin na prawo jazdy na motocykl będą trudniejsze do zdobycia. Dlaczego? Wszystkiemu winny nowy motocykl. Honda Xl 125 varadero, bo tak brzmi pełna nazwa winowajcy, już stoi w garażu Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Lublinie. Kosztowała 16 tys. zł i zastąpiła wysłużone suzuki. Będzie jedynym motocyklem, na którym egzaminowani będą przyszli kierowcy. Teraz tylko czeka na swój debiut. - Egzaminy można na niej zdawać od 1 kwietnia - informuje Ryszard Pasikowski, dyrektor lubelskiego WORD. Tylko, że nie wszyscy poradzą sobie z jazdą na metalicznie błyszczącym jednośladzie. - Motocykl jest ciężki. Zupełnie nie nadaje się ani do jazdy szkoleniowej, ani do zdawania egzaminu praktycznego na placu manewrowym - uważa Waldemar Grabiec. Grabiec szkoli kandydatów do jazdy na motocyklu od 1994 r. Zaczynał wtedy, kiedy obowiązującym modelem był jeszcze mińsk 125. - Uważam nowy zakup WORD za nietrafiony. Aby móc normalnie jeździć hondą, trzeba być dobrze zbudowanym mężczyzną. Tymczasem obecnie mam dwóch 16-latków chętnych na kategorię A 1 (motocykle o pojemności silnika do 120 cm sześciennych - red.). To jeszcze "szczawiki", a każe im się jeździć na motorze, z którego siedzenia nie dostają nawet nogami do ziemi. Kiedy trzeba będzie zachować równowagę, motor runie im na nogę - uważa Grabiec. Dyrektor Pasikowski twierdzi, że honda była testowana przez jednego z pracowników i wszystko było w porządku. - Nie było żadnych problemów, dostawał nogami do ziemi - mówi. Według niego pracownik jest niski, dlatego nadawał się do sprawdzenia hondy podczas jazdy. Tymczasem Grabiec wyciąga kolejne argumenty. - Przód motocykla jest tak obudowany, że tylko wysoka osoba widzi przednie koło podczas manewrów, więc trudno jest wykonać na placu manewrowym tzw. ósemkę. Doświadczonemu kierowcy może i nie sprawiłoby to problemu, ale początkujący motocyklista musi jeździć na wyczucie. Po co mu utrudniać życie? - pyta Grabiec. Uważa, że to nie pierwsza inwestycja ośrodka w motocykl, która utrudniała zdawanie egzaminów. - Suzuki też było zbyt ciężkie - mówi. - Sprawdzaliśmy, czy honda się nadaje, i nie mieliśmy do niej żadnych zastrzeżeń - kończy Ryszard Pasikowski.