Czy kandydaci na kierowców będą mogli zdawać egzamin na prawo jazdy w miastach powiatowych? Taka jest idea projektu zmian w przepisach, który w ostatnich dniach wywołał wiele kontrowersji. Pomysł ma mnóstwo zalet i jedną niewiadomą - pieniądze – czytamy w “Głosie Wielkopolskim”. Gdyby ośrodki egzaminacyjne powstały w miastach powiatowych bliżej do nich mieliby mieszkańcy oddalonych od dzisiejszych WORD-ów miejscowości. Oszczędzaliby czas i pieniądze, nie musieliby zwalniać się z pracy, by dotrzeć na egzamin. Kursanci zaś uczyliby się jeździć tam, gdzie faktycznie mieszkają. Zyskałyby także duże miasta - odkorkowane zostałyby ulice przy ośrodkach, na których aż roi się od ,,elek''. Niemal wszystkie te argumenty podważa jednak Mariusz Prasek, dyrektor WORD-u w Poznaniu. - Podejrzewam, że wydatki na utworzenie takich ośrodków musiałyby być dość poważne - podkreśla dyrektor. - Niezbędne są przecież: odpowiedni plac manewrowy, system losowania, monitoring egzaminów, sale komputerowe. Dyrektor nie widzi w powstaniu małych ośrodków zagrożenia dla pozycji WORD-u w Poznaniu. Zupełnie inne spojrzenie na projekt mają mieszkańcy miast powiatowych. Andrzej Kostenski, kierownik Ośrodka Szkolenia Kierowców LOK w Gnieźnie uczy jazdy już ponad 30 lat. - Egzaminowaliśmy i na wsiach - w Żytkowie, Jelitkowie. Potem był wymóg, że musi być sygnalizacja świetlna i przejazd kolejowy - to przenieśliśmy się z egzaminami do Gniezna - wspomina. - To jest logiczne, że każdy kandydat na kierowcę wolałby zdawać w mieście, w którym mieszka. - Jesteśmy przygotowani do powołania takiego ośrodka - zapewnia Paweł Kowzan, starosta szamotulski. Byłoby to duże ułatwienie dla mieszkańców powiatu. - W tej chwili mamy bazę szkolenia kierowców w Zespole Szkół w Szamotułach - dodaje Paweł Kowzan.