Przegląd prasy

Zapomnieli o zakazie wjazdu

15 lipca 2008

Wyjaśniła się tajemnica setek samochodów na wyremontowanym Krakowskim Przedmieściu: drogowcy zapomnieli ustawić znaki zakazu wjazdu. Podobnych usterek znaleziono kilkadziesiąt – ze smutkiem czytamy w “Gazecie Wyborczej”. Wiele parkowało m.in. w zatoczce przed kościołem św. Krzyża, która jest przeznaczona wyłącznie dla konduktów żałobnych i nowożeńców. Kierowców nikt nie karał, choć w piątek wiceprezydent Warszawy Jacek Wojciechowicz zapowiadał, że tym razem pobłażania nie będzie. Okazało się, że straż miejska jest całkowicie bezsilna wobec kierowców wjeżdżających na Krakowskie. - Nie ma za co ich karać - usłyszeliśmy od jednego ze strażników. A wszystko przez drogowców, którzy zapomnieli powiesić zakaz wjazdu z ul. Ossolińskich w Krakowskie Przedmieście. Wykorzystali to kierowcy, którzy przez dwa dni mieli tędy dogodny skrót do ul. Karowej lub w stronę Świętokrzyskiej. Urzędnicy miejscy sprawdzili znaki drogowe na całej długości Krakowskiego Przedmieścia i w jego okolicach. - Znaleźliśmy kilkadziesiąt usterek, błędów i niedoróbek. W tym takie kurioza jak zakaz wjazdu ustawiony na środku placu Zamkowego - opowiada Wojewódzki. Oprócz tego na okolicznych ulicach roi się od nieaktualnych tabliczek z napisem "objazd". Na rogu Świętokrzyskiej i Krakowskiego w odległości metra od siebie stoją dwie tablice - jedna zakazuje skrętu w lewo, następna zezwala.