Legislacja

Kabriolet może być pojazdem do nauki jazdy? (2)

11 lipca 2010

60f709b246d27b0089a29a031cfdfd80eb9399b7

(Fot.: PD@N 350-12)

Dwa tygodnie wcześniej opisaliśmy sytuację perypetie właścicielki kabrioletu służącego do nauki. Już kilkakrotnie straciła dowód rejestracyjny za brak ogrzewanej tylnej szyby, czyli szyby, której w tym pojeździe nie ma, ale takiej wymagają przepisy dotyczące pojazdów szkoleniowych. Ministerstwo nie przewidziało takiej sytuacji. - Pojazd jak zwykle sprawdzany jest w wojewódzkiej stacji kontroli pojazdów. Wszystko było w porządku. Do szyby nie było zastrzeżeń, bo specjaliści uznali, że auto jako kabriolet po prostu nie jest w nią wyposażone. Przepisy nie mówią jednak wyraźnie, jak postępować w przypadku wyjątkowych na naszych drogach kabrioletów.- Faktycznie, przepis jest dość nieszczęśliwy i zostawia pole do niepotrzebnych interpretacji - mówi Marek Parniewicz, naczelnik wydziału kontroli ruchu drogowego KMP w Olsztynie. - Wydaje mi się, że ustawodawca miał na myśli to, żeby była większa widoczność. I to szczególnie dla osoby, która prowadzi to szkolenie. Jeżeli tej szyby nie ma, to nie widzę problemów - komentuje Kazimierz Królczyk z Wojewódzkiej Stacji Kontroli Pojazdów w Olsztynie. Olsztyńscy policjanci problem wciąż widzą. Powtarzają: prawo jest prawem. - Ta szyba, nawet jeżeli nie ma tej szyby, powinna stać chociaż na stojaku z tyłu, nawet jeżeli nie ma dachu. Jak dokładnie taka konstrukcja miałaby wyglądać nie wiedzą ani policjanci, ani autor przepisów - resort infrastruktury. Rzecznik ministerstwa zapewnił tylko, że dokładnie przyjrzy się kontrowersyjnemu przepisowi. Właścicielka kabrioletu tymczasem w aucie zainstalowała plastikowe okno, na które rurą z nagrzewnicy płynie ciepłe powietrze. - Jest to chyba pierwszy samochód w Polsce typu kabrio, który ma ogrzewaną tylną szybę - mówi. A oto kolejne opinie naszych Czytelników:

Tomasz. M.:Jeszcze do Pana T.M. Wydawało mi się, że nie mówimy o samochodzie ciężarowym - kabrio??? ale może się mylę? a jeśli mowa o osobowym to polecam lekturę: § 34 ust 2 rozporządzenia w sprawie rejestracji i oznaczania pojazdów.

Halina T.: Przecież nic nie stoi na przeszkodzie, żeby właścicielka wystąpiła do Ministra o odstępstwo od warunków technicznych. Zgodzi się- będzie OK, nie zgodzi- to uzasadni dlaczego nie (a może jakaś refleksja skłoni ministra do weryfikacji brzmienia obecnych przepisów).

Zbigniew M.: Kłaniam się czytelnikom i pozwolę sobie na własny krótki komentarz. Niepotrzebne zawirowanie w sprawie prostej. Tym razem napiszę nie wdając się w podstawy prawne. Otóż zgodnie z warunkami technicznymi opisywany pojazd powinien być wyposażony w ogrzewaną szybę tylną. Przede wszystkim szyba taka powinna posiadać homologację, a więc naniesione na nią określone cechy i symbole. A z artykułu wynika, iż jest to jakiś plastik. Więc pomimo wstawienia takiego plastiku przez właściciela, nie będzie on spełniał wymagania zgodnie z obowiązującymi przepisami. No i ta dmuchawa. Zupełny absurd. Należy zadać tu pytanie, co będzie podczas intensywnych opadów atmosferycznych i czy ta dmuchawa zapewni szybkie i właściwe osuszenie szyby. A co z zimą? Przecież diagnosta dopuszczając pojazd do ruchu, dopuszcza go na okres 1 roku. W tym przypadku chodzi o bezpieczeństwo osób przebywających w pojeździe szkolonym, jak też i innych uczestników ruchu drogowego. Kolejna sprawa to "L". Zgodnie z obowiązującymi przepisami powinna ona być umieszczona na pojeździe ( w przypadku samochodu osobowego) pionowo na dachu i prostopadle do osi podłużnej pojazdu. Reasumując opisywany pojazd nie spełnia warunków do szkolenia osób ubiegających się o uprawnienia do kierowania pojazdami silnikowymi. Jest więc podstawa prawna do zatrzymania dowodu rejestracyjnego pojazdu, gdyż w przypadku takowego przeznaczenia pojazd ten zagraża bezpieczeństwu w ruchu drogowym. Diagnosta więc nie powinien takiego pojazdu dopuścić do ruchu. Bezsensowne jest więc przekomarzanie się kto tu ma rację. Zgodnie z obowiązującymi przepisami ( czy są one właściwe, czy też nie ) pojazd ten nie spełnia warunków do szkolenia. Dziękuję i pozdrawiam.

TOMASZ:Według mnie, pojazd taki nie powinien w ogóle być dopuszczony jako pojazd do nauki jazdy. Warunki dopuszczania pojazdów do szkolenia i egzaminowania, narzucają obowiązek, aby pojazd (kat. B) był wyposażony w podgrzewaną tylną szybę. To jak wygląda cabrio każdy z nas wie. Głupotą byłoby mocowanie na jakimś stelażu tylnej szyby. Rozwiązanie idiotyczne :) Niemniej jednak posiadacz cabrio nie musi wcale jeździć tylko i wyłącznie podczas pięknej, słonecznej pogody. Podczas szkolenia mogą przyjść gwałtowne opady atmosferyczne. Co wówczas robimy? Zaciągamy dach. Dach wyposażony w plastikową szybkę (bez podgrzewania). Podczas opadów atmosferycznych, że szyby parują od środka, wie prawie każdy kto posiada auto i w taka butelkową pogodę przemieszczał się autem. Mam zatem pytanie do pana diagnosty. Co ma robić instruktor uczący kursanta, kiedy przyjdzie konieczność cofania pojazdem? Czy ma siedzieć na tylnym fotelu i przecierać szybę kursantowi by ten mógł widzieć drogę przemieszczania się swojego auta? Czy też ma siedzieć na swoim fotelu i obserwować drogę i reagować na ewentualne błędy jakie może popełniać kursant. Jeżeli ma siedzieć na swoim fotelu to jak ma on możliwość prawidłowego obserwowania drogi przez całkowicie zaparowaną szybę?

Co do cabrio:(Warunki techniczne dopuszczają takie auta do ruchu bez obowiązku montowania w nich pasów bezpieczeństwa. Jak zatem nauczyć osobę (która wcześniej nie miała kontaktu z samochodem) odruchu zapinania pasów bezpieczeństwa? Jak wyglądają warunki bezpieczeństwa w takim pojeździe w przypadku jakiegokolwiek zdarzenia drogowego? Nie wspomnę już o ewentualnym dachowaniu:(

Dlatego też moje stanowisko jest jednoznaczne. Pojazd taki powinien w pełni spełniać warunki, jakie narzuca Rozporządzenie. Śmieszna wypowiedź diagnosty jest chyba spowodowana faktem, że to może właśnie ten diagnosta lub jego pracownik dopuścił to auto do ruchu, a teraz głupio się przyznać do popełnionego błędu.

Ka-ir: Nie wiem skąd tyle niechęci do tego kabrioleta? Po pierwsze chciałbym zaznaczyć, że nie ma tu żadnego niebezpieczeństwa podczas jazdy tego rodzaju samochodem. Argument o jeździe zimą jest po prostu infantylny, gdyż nikt normalny w naszych warunkach zimą nie jeździ kabrioletem, a już na pewno nie prowadzi nauki jazdy. W warunkach ekstremalnych, jak choćby deszcz, można przecież przerwać jazdę. A przede wszystkim zastanawiam się dlaczego jazda z instruktorem stwarza większe zagrożenie niż jazda samodzielna? Każdy kursant po zdaniu egzaminu może jeździć samodzielnie kabrioletem, ale z instruktorem, nawet zakładając, że są to ostatnie godziny na kursie, już nie. Podobnie jest z idiotycznym przepisem, który mówi, że podczas szkolenia w samochodzie może znajdować się tylko instruktor, kursant kierujący oraz jeden na tylnym siedzeniu. Natomiast natychmiast po otrzymaniu prawa jazdy, ów kursant może przewozić 8 osób a w przypadku kat D nawet 50! Stąd wniosek, że to instruktorzy stwarzają swoją obecnością zagrożenie. To dzięki takim "dociekliwym" znawcom przepisów mamy takie absurdalne sytuacje. Można by też się zainteresować tym, czy któryś z tak dociekliwych panów policjantów przypadkiem nie dorabia sobie w konkurencyjnej szkole bez kabrioleta? Stąd ta dociekliwość. Oby panowie policjanci zawsze, kiedy trzeba, byli tak dociekliwi.

BW: Kairze poczytaj przepisy i dokształć się, a potem dodawaj komentarze. Ale nie takie denne i nic nie wnoszące.

Kris: Jak nadal funkcjonariusze będą tak podchodzić do przepisów, to nadal ludzie będą słać fotki jak sami parkują na niedozwolonych miejscach! Według mnie jak przepis nie ma żadnej szkodliwości a wręcz przeciwnie , to nie powinno się w ogóle doszukiwać takich niuansów w prawie! Zamiast tego to niech sobie poczytają gdzie mogą się zatrzymywać a gdzie nie! Uchroni ich to zapewne od niepotrzebnej złej opinii publicznej!!!

 

RADEK:Na pewno taki samochód jest niezłą reklamą szkoły. A zauważmy, że to właśnie byli policjanci (na emeryturach w wieku 38 lat) są głównie instruktorami i właścicielami szkół nauki jazdy. I podejrzewam, że to właśnie oni i ich koledzy "po fachu" robią problemy właścicielce tej szkoły. Może należałoby się przyjrzeć jak emerytowany policjant jest w stanie uczyć jeździć skoro nie jest w stanie prowadzić służby.