W sobotę i niedzielę ponad 200 kandydatów na egzaminatorów z prawa jazdy z całej Polski przyjechało do Łodzi. - Muszą zdać teorię i praktykę, tak jak kandydaci na kierowców - tłumaczy Tomasz Piętka, przewodniczący komisji egzaminacyjnej, na co dzień pracownik Ministerstwa Infrastruktury. - Zakres wiedzy jest oczywiście większy, pytamy nie tylko o prawo o ruchu drogowym, ale także o zasady prowadzenia egzaminu oraz budowę samochodu. Egzaminy na egzaminatorów organizowane są 15 razy w roku. W Łodzi w tym roku taki egzamin odbywał się już po raz drugi. Przyszłych egzaminatorów sprawdzają praktycy wskazani przez Ministerstwo Infrastruktury. - Kandydaci na egzaminatorów zazwyczaj zdają egzamin dopiero za trzecim-piątym razem - mówi Zbigniew Skowroński, dyrektor łódzkiego Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego. Zdawalność nie jest wysoka, na każdym egzaminie nie przekracza 15-20 proc. - Teoria jest bardzo trudna, wiele pytań jest niedopowiedzianych - narzekał wczoraj Jarosław Sójka z Ostrowa Wielkopolskiego. - Czasem trzeba wyczuć intencję kogoś, kto układał pytania. Jarosław Sójka, podobnie jak Grzegorz Siwiński z Turku, egzamin teoretyczny dla egzaminatorów kategorii B zdał wcześniej w Skierniewicach. Praktyczny sprawdzian postanowili zdawać w Łodzi. - Dla nas, przyjezdnych, jazda po mieście może być nawet trudniejsza niż dla kandydatów na kierowców, którzy poznali już układ łódzkich ulic - uważa Grzegorz Siwiński. Takie podejście dziwi przewodniczącego komisji egzaminacyjnej. - Przecież to jest egzamin zawodowy, nikt nie zabrania przyjechać tydzień wcześniej, pojeździć po mieście i poznać trasy - przekonuje. - To dobrze świadczy o kandydacie, jeżeli posługuje się notatkami. Egzamin praktyczny kandydaci na egzaminatorów zdawali parami, na zmianę wcielając się w kursantów i egzaminatorów. - Czasem trzeba oblać kolegę, bo jak nie, to samemu się nie zda - zastrzega Jarosław Sójka. Problemu z egzaminem nie miał łodzianin Tomasz Zach. - Zaliczyłem wszystkie elementy - parkowanie, zawracanie, różne skrzyżowania - cieszył się po wyjściu z samochodu. - Nie wiem tylko, na jakich zasadach odbywa się przyjmowanie do pracy. Dyrektor Zbigniew Skowroński ma 40 etatów, zatrudnia 50 egzaminatorów. Zapowiada, że na początku roku, po uruchomieniu filii WORD przy ul. Maratońskiej w Łodzi, przyjmie przynajmniej 10 nowych egzaminatorów. To coraz bardziej popłatny zawód. - To praca pewna jak w państwowej firmie, z płacą jak w prywatnej - zachwala Tomasz Piętka. - Minimalna płaca egzaminatora z jednej kategorii wynosi 2,5 tys. na rękę. Pensja wzrasta, kiedy egzaminator uzyskuje uprawnienia na kolejne kategorie. Maksymalnie można zarobić nawet 11 tysięcy netto. O uprawnienia starają się ludzie tuż po studiach, instruktorzy nauki jazdy, egzaminatorzy innych kategorii. Wyniki łódzkich egzaminów znane będą za tydzień.