W dokumencie KRBRD - „Stan bezpieczeństwa ruchu drogowego oraz działania realizowane w tym zakresie w 2017 r.” (druk sejmowy nr 2595) znajdują się informacje o wypadkach drogowych z udziałem pieszych. Są to mimo poprawy, informacje wysoce niepokojące. W 2017 r. w 7911 wypadkach z udziałem pieszego zginęło 861 osób. W szczególnym przypadku nieostrożnego wejścia na jezdnię przed nadjeżdżający pojazd zanotowano 1184 zdarzenia zakończone śmiercią 188 osób. Niestety statystyka nie podaje, czy zdarzenia te dotyczyły przejść dla pieszych. W kolejnej pozycji mamy podaną ilość 289 wypadków z powodu przekroczenia jezdni przez pieszego w miejscu niedozwolonym, w wyniku czego zginęło 58 osób. Na tej podstawie możemy wywnioskować, że większość nieostrożnych wejść na jezdnię przed jadący pojazd miała miejsce na przejściach dla pieszych.
Od wielu lat przez Polskę przetacza się dyskusja jak realizować zasadę pierwszeństwa pieszego na wyznaczonym przejściu. W tej kwestii powtórzę za wieloma ekspertami - polskie przepisy są wystarczające. W opracowaniu opublikowanym w dniu 3.04.br. przez tygodnik PRAWO DROGOWE@NEWS starałem się nakreślić umocowanie prawne przepisu § 47 ust. 4 rozporządzenia w sprawie znaków i sygnałów drogowych – „Kierujący pojazdem zbliżający się do miejsca oznaczonego znakiem D-6, D-6a albo D-6b jest obowiązany zmniejszyć prędkość tak, aby nie narazić na niebezpieczeństwo pieszych lub rowerzystów znajdujących się w tych miejscach lub na nie wchodzących lub wjeżdżających”. Przepis ten odnosi się do zasad zachowania kierujących pojazdami zbliżającymi się do oznakowanych przejść dla pieszych i przejazdów dla rowerzystów. Rowerzyści jakoś sobie radzą na wyznaczonych dla nich przejazdach. Chciałbym skupić się na pieszych.
Obowiązek udzielenia pierwszeństwa pieszemu na wyznaczonym przejściu niczym się nie różni od udzielania pierwszeństwa innym pojazdom w przypadku zbliżania się kierującego do skrzyżowania oznakowanego znakiem A-7 „ustąp pierwszeństwa”. Tą zasadę reguluje wspólny przepis. Kierujący w obu przypadkach winien być przygotowany do zatrzymania się celem udzielenia pierwszeństwa czy to pojazdowi czy też pieszemu. I w tym miejscu w przypadku pieszego na przejściu pojawia się § 47 ust. 4 rozporządzenia w sprawie znaków i sygnałów drogowych, który doprecyzowuje jak kierujący winien się zachować. Stanowi on, że kierujący zbliżający się do miejsca oznaczonego znakiem D-6, D-6a albo D-6b jest obowiązany zmniejszyć prędkość tak, aby nie narazić na niebezpieczeństwo pieszych … znajdujących się w tych miejscach. Kierujący winien to zrobić przed dojechaniem do przejścia tak, aby w razie konieczności móc się zatrzymać.
Drugim aspektem jest zachowanie w stosunku do pieszego wchodzącego na jezdnię. Tutaj tak samo jak w stosunku do pieszego znajdującego się na przejściu, kierujący jest obowiązany zmniejszyć prędkość tak, aby nie narazić na niebezpieczeństwo pieszych … na nie wchodzących. Jest to jedyne sformułowanie precyzujące tą kwestię w przepisach Kodeksu Drogowego (pod tym rozumiem ustawę – Prawo o ruchu drogowym (PoRD) oraz rozporządzenia wykonawcze). Przepis ten obowiązuje od blisko 20 lat. Uważam, że treść wspomnianego § 47 ust. 4 powinna była trafić do ustawy PoRD i wtedy mogłaby spełnić swoje założenia. Niestety przepis ten zalega w rozporządzeniu, które w pełnym brzmieniu nie jest czytane przez ogół kierowców. Większość z nich zadawala się zapoznaniem z załącznikami do rozporządzenia.
Na koniec czuję się zobowiązany do ważnego sprostowania. Nie wiem z jakiego powodu w publikacji z dnia 10.04.br. Pan Zbigniew Drexler przypisał mnie do branży instruktorów nauki jazdy. Niniejszym oświadczam, że nigdy nim nie byłem. To jest o tyle ważne, że zostało to napisane w kontekście zarzucanej mi słabej znajomości prawa. Wszelkie nasuwające się z tym porównaniem skojarzenia są nieuzasadnione.
Janusz Jokiel (Kraków)