Legislacja

Mariusz Bukowski. COVID-19 w Polsce - przeszkodą w zachowaniu terminów?

29 maja 2020

Mariusz Bukowski. COVID-19 w Polsce - przeszkodą w zachowaniu terminów?
Mariusz Bukowski, ekspert w zakresie ruchu drogowego i transportu drogowego. Magister inżynier, wykładowca akademicki, nauczyciel przedmiotów zawodowych, trener szkoleniowiec, pasjonat motoryzacji, rzeczoznawca samochodowy, egzaminator osób ubiegających się uprawnienia do kierowania pojazdami, doradca do spraw bezpieczeństwa w przewozie towarów niebezpiecznych (fot. ze zbiorów Autora)

Przedłużono dokumenty w transporcie - ale czy na pewno? Zgodnie z ubiegłotygodniowymi zapowiedziami instytucji unijnych, w dniu 27 maja ukazało się rozporządzenie Parlamentu i Rady nr 2020/698 ustanawiające szczególne środki tymczasowe w związku z epidemią COVID-19 (Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2020/698 z dnia 25 maja 2020 r. ustanawiające szczególne środki tymczasowe w związku z epidemią COVID-19 dotyczące odnawiania lub przedłużania ważności niektórych certyfikatów i świadectw, licencji i zezwoleń oraz przesunięcia niektórych okresowych kontroli i okresowych szkoleń w niektórych obszarach prawodawstwa dotyczącego transportu). Cały proces wprowadzenia zmian zajął niespełna miesiąc - jego projekt Komisja Europejska przedstawiła w dniu 29 kwietnia 2020 roku i tak szybkie wprowadzenie zmian było konieczne, aby sytuacja niepewności prawa wpływająca na działalność wielu organów i przewoźników w różnych sektorach transportu, w szczególności w przypadku gdy odpowiednie, nieprzekraczalne terminy już upłynęły, trwała jak najkrócej. Rozporządzenie będzie stosowane we wszystkich państwach członkowskich od dnia 4 czerwca 2020 roku i dlatego teraz nasz rząd ma tylko kilka dni, aby poinformować Komisję o ewentualnej odmowie wprowadzenia poszczególnych wyjątków przewidzianych w tym rozporządzeniu. Co prawda termin ten nie jest wprost określony, jednak w preambule wskazano, aby nastąpiło to w „rozsądnym terminie”, co w mojej ocenie powinno nastąpić zanim służby kontrolne zaczną uwzględniać zapisy rozporządzenia podczas prowadzonych kontroli. Epidemia COVID-19 wpłynęła na całą Unię, ale nie w jednorodny sposób. Podczas procedowania Rada zwróciła uwagę na fakt, że państwa członkowskie odczuły jej skutki w różnym stopniu i w różnym czasie. Z uwagi na to, że odstępstwa od przepisów, które obowiązywałyby w zwykłych okolicznościach, powinny ograniczać się do tego, co jest niezbędne, ustalono ostatecznie, że państwa członkowskie powinny mieć możliwość – w odniesieniu do wybranych obowiązków wynikających z dotychczasowych przepisów – dalszego stosowania tych aktów prawnych bez stosowania odstępstw przewidzianych w nowym rozporządzeniu, w przypadkach gdy stosowanie tych aktów prawnych jest nadal wykonalne. Ma to też zastosowanie w przypadku, gdy państwo członkowskie napotkało takie trudności, lecz podjęło odpowiednie środki krajowe w celu ich zmniejszenia. Państwa członkowskie, które zdecydują się skorzystać z tej możliwości, nie powinny jednak utrudniać podmiotom gospodarczym ani osobom fizycznym korzystania z odstępstw przewidzianych w rozporządzeniu, które stosuje się w innym państwie członkowskim i powinny w szczególności uznawać wszelkie licencje, certyfikaty i świadectwa oraz zezwolenia, których ważność została przedłużona na mocy omawianego rozporządzenia.

Rozwiązanie wydaje się być dosyć kłopotliwe, ponieważ z jednej strony rozporządzenie jest wiążące w całości i będzie bezpośrednio stosowane we wszystkich państwach członkowskich lecz drugiej, możliwym jest wprowadzanie indywidualnych odstępstw.

Uporządkujmy. Rzeczywiście, rozbieżności w zakresie krajowych potrzeb i odstępstw mogą powodować wątpliwości nad sensem tej regulacji. Jednak, aby je rozwiać, należy postarać się zrozumieć cel jej wprowadzenia. Rozporządzenie skierowane jest do wszystkich krajów UE. Według zapisów preambuły, przewoźnicy i inne zainteresowane osoby w wielu przypadkach nie są w stanie dopełnić niezbędnych formalności lub procedur w celu przestrzegania niektórych przepisów prawa unijnego dotyczących odnawiania lub przedłużania ważności certyfikatów, licencji lub zezwoleń. Ponadto z tych samych powodów właściwe organy państw członkowskich mogą nie być w stanie wypełnić obowiązków ustanowionych w prawie unijnym i zapewnić rozpatrzenia odpowiednich wniosków złożonych przez przewoźników przed upływem obowiązujących terminów. Dostrzeżono więc problem istotny dla całej unijnej społeczności i dlatego nie powinniśmy patrzeć na ten przepis przez pryzmat korzyści, lecz przez pryzmat ułatwień. Jeśli więc w danym państwie członkowskim wystąpiły realne utrudnienia w zakresie normalnego funkcjonowania administracji i usług związanych z obowiązkami nałożonymi na przedsiębiorców i kierowców, to wówczas zapisy rozporządzenia w sposób całościowy porządkują ten obszar. Chodzi głównie o problemy związane z czynnościami kontrolnymi, podejmowanymi na terytoriach innych państw, niż kraj siedziby przedsiębiorcy. To właśnie kontrole drogowe i ich skutki stanowiły największy problem dla przewoźników, którzy z niezawinionych przez siebie powodów nie mogli przedłużyć wymaganej dokumentacji, czy zrealizować obowiązków dotyczących np. badań technicznych. O ile wprowadzane krajowe odstępstwa (w Polsce za przyczyną Tarcz Antykryzysowych) nie budziły żadnych wątpliwości przy kontroli krajowych podmiotów, tak już ruch międzynarodowy, bez braku dotychczasowych uregulowań był jedną wielką puszką Pandory.

Nasze trudności – nasza sprawa. Jeśli na sprawę spojrzymy z poziomu polskiego przedsiębiorcy, to stwierdzić trzeba, że nie ma tu żadnego znaczenia, jak do sprawy podejdą inne państwa członkowskie. Dla niego ważne jest tylko to, w jaki sposób z trudnościami, jakie wywołał koronawirus (w zakresie objętym unijną regulacją), poradziła sobie nasza administracja. Jeżeli w czasie epidemii był u nas jakiś problem z terminowością spraw, to unijna regulacja, mimo krajowej Tarczy Antykryzysowej, ucina wszelkie spory na tym polu. Jednak na przykładzie Polski widać najlepiej, że pomimo stanu epidemii, większość obowiązków ciążących na branży transportowej, można było zrealizować. Nie znam osobiście przypadku niepoddania pojazdu okresowym badaniom technicznym z powodu COVID-19, więc z jakiego powodu miałby tu wystąpić problem z ewentualną, polską odmową przyjęcia tego wyjątku? Kolejny przykład objęty możliwością wprowadzenia odstępstwa, to licencje wspólnotowe. W żadnym przypadku epidemia nie stanęła mi na przeszkodzie w załatwieniu formalności w GITD. Wysłany w odpowiednim czasie wniosek, ewentualne korekty i w rezultacie doręczenie dokumentacji poprzez kuriera. Biuro do spraw Transportu Międzynarodowego przy GITD wydaje dokumenty z rozpatrzonych kompletnych wniosków, które wpłynęły do urzędu, w terminie około dwóch tygodni, więc tu raczej problemu w Polsce również nie było.

Problem mają kontrolujący. W razie stwierdzenia uchybienia terminom, kontrolujący pojazdy realizujące przewozy w ruchu międzynarodowym będą musieli każdorazowo sprawdzić, czy stwierdzona wstępnie nieprawidłowość mieści się w granicach legalnych odstępstw, co prowadzić będzie do konieczności ustalenia czy państwo członkowskie przewoźnika i kierowcy nie zrezygnowało z ich wprowadzenia. Wyzwaniem będą przypadki, gdy kierowca i przedsiębiorca będą wywodzić się z dwóch różnych państw UE. Dopiero po weryfikacji w oficjalnych publikatorach, czyli Dzienniku Urzędowym Unii Europejskiej, będzie można wyciągnąć negatywne konsekwencje w stosunku do przewoźnika lub kierowcy. Niezbyt ciekawa perspektywa pracy…

Podsumowanie. Czekajmy na decyzję polskiego rządu, ponieważ to od niej będzie zależał ostateczny kształt wiążącej nas regulacji. Trzeba przyznać (przy obiektywnej ocenie sytuacji w Polsce), że dla naszych przedsiębiorców, którzy w regulowanych obszarach nie odczuli większych administracyjnych perturbacji, rozporządzenie to nie będzie miało większego znaczenia. Tu, poza nielicznymi wyjątkami nie było problemów z dopełnieniem formalności w wymaganych terminach. Jednak w przypadku, gdy w toku dotychczasowych kontroli doszło jednak do ujawnienia uchybienia terminom, wprowadzenie zmian z przewidzianą zasadą zadziałania prawa wstecz, może dać możliwość uwolnienia się od odpowiedzialności. Dla ogółu naszych firm transportowych i zatrudnionych kierowców, w obecnym stanie epidemii, najnowsze rozporządzenie UE będzie więc w skutkach całkowicie neutralne.

Mariusz Bukowski

facebook: @doradcatransportowy