Tym razem do ministra infrastruktury, ale też Rady Ministrów, wpłynęła nie jedna, ale kilka interpelacji poselskich, niektóre nawet grupowe. Wszystkie dotyczą oczekiwanych zmian ustawowych w zakresie procedury zwrotu zatrzymanych praw jazdy. I tu też opłaty ewidencyjnej w wysokości… 50 groszy. Co z tą „niespójnością legislacyjną”? Jest stanowisko adresatów.
Niespójność legislacyjna. Ustawodawca określił obowiązki policjanta zatrzymującego prawo jazdy oraz właściwego starosty, który wydaje odpowiednia decyzję, której nadawany jest rygor natychmiastowej wykonalności. Interpelujący posłowie zwracają uwagę na - jak to określają - pewne okoliczności budzące kontrowersje wśród kierowców, urzędników zajmujących się zatrzymywaniem praw jazdy, a także funkcjonariuszy Policji. Czyli: - Mianowicie zgodnie z art. 102 ust. 2 ustawy zwrot prawa jazdy następuje po ustaniu przyczyny zatrzymania oraz po uiszczeniu opłaty ewidencyjnej w wysokości 50 groszy. Wielu kierowców o tym nie wie, powracając do kierowania niezwłocznie po upływie okresu zabrania prawa jazdy. Abstrahując w tym momencie od zasady, że nieznajomość prawa szkodzi, trudno zrozumieć, jakie intencje stoją za wprowadzeniem takiej normy prawnej. Powodem problemów jest w mojej opinii to, że przywołany art. 102 ust. 2 ustawy obowiązuje (w nieznacznie zmienionym brzmieniu, niemającym znaczenia dla opisywanego problemu) od 2011 roku, a przepisy związane z zatrzymywaniem prawa jazdy uchwalane były w późniejszym okresie. Tymczasem w 2011 roku można jeszcze było mówić o znaczeniu „fizycznego” zatrzymania prawa jazdy, a w obecnym stanie prawnym „fizyczne” prawo jazdy (w rozumieniu małego plastikowego dokumentu) ma w zasadzie znaczenie wtórne w kontekście odpowiedniej informacji umieszczonej w Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców (obecnie kierowcy nie muszą mieć przy sobie prawa jazdy podczas kontroli). Kierowca, który „nie wie” o konieczności złożenia wniosku i złożenia opłaty ewidencyjnej, w przypadku kontroli popełnia czyn zabroniony zagrożony karą do dwóch lat zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych oraz do 30 tys. zł grzywny. Podkreślam - mowa jest o 50 groszach opłaty ewidencyjnej, a ponadto użyte pojęcie „zwrot prawa jazdy” nie odpowiada rzeczywistej procedurze, ponieważ cała operacja polega na zmianie zapisu w cyfrowej ewidencji na podstawie wypełnionego wniosku.
Posłowie mówią o „pewnego rodzaju niespójności legislacyjnej”. Analizują: - Wynika ona z braku jednoznacznego odróżnienia „zatrzymania prawa jazdy” w rozumieniu zatrzymania małego, plastikowego dokumentu (np. w przypadku jego uszkodzenia), co nie pozbawia uprawnień do kierowania pojazdami, od „zatrzymania/pozbawienia uprawnienia do kierowania pojazdem”, czyli pozbawienia prawa do kierowania określonymi kategoriami pojazdów.
Wniosek o zwrot prawa jazdy. Jak już przypominaliśmy [kliknij] kierowy, którym uprzednio zatrzymano prawo jazdy po upływie określonego terminu zatrzymania prawa jazdy najczęściej wsiadają za kierownicę, tymczasem ich obowiązkiem - w świetle obowiązujących przepisów - jest złożenie odpowiedniego wniosku wraz ze stosowną opłatą ewidencyjną. Czyli nie stosują procedury opisanej w art. 102 ust. 2 ustawy o kierujących pojazdami. Cytujemy: „2. Zwrot zatrzymanego prawa jazdy lub pozwolenia na kierowanie tramwajem następuje po ustaniu przyczyny zatrzymania oraz po uiszczeniu opłaty ewidencyjnej. Jeżeli od dnia zatrzymania prawa jazdy lub pozwolenia na kierowanie tramwajem upłynął okres przekraczający rok, warunkiem zwrotu prawa jazdy lub pozwolenia na kierowanie tramwajem jest uzyskanie pozytywnego wyniku kontrolnego sprawdzenia kwalifikacji. Warunek nie dotyczy prawa jazdy lub pozwolenia na kierowanie tramwajem zatrzymanych w związku z nieprzedłożeniem w wymaganym terminie odpowiedniego orzeczenia lekarskiego lub psychologicznego [kliknij]. Przepis ten określany jest jako mało znany. Kierowcy sądzą, że po upływie tego czasu system automatycznie uchyli zatrzymanie prawa jazdy, z prostego powodu - że wymierzona kara to zakaz prowadzenia samochodu przez 3 miesiące. Mocno zaskoczeni są podczas kontroli drogowej. Okazuje się, że okazuje się, że prawo jazdy nadal ma w systemie status zatrzymanego. I to nie wszystko: Policja uznaje, że kierowcy jechali bez uprawnień, i znów nakłada kary na kierowców [kliknij].
Posłowie uznają, iż jest to pułapka zastawiona przez państwo na obywatela: „Konsekwencją obecnego stanu rzeczy jest uznawanie kierowców, którzy po zatrzymaniu prawa jazdy na 3 miesiące nie uiścili opłaty w wysokości 50 groszy, za osoby nieposiadające uprawnień do kierowania pojazdami nawet po upływie trzymiesięcznego okresu zatrzymania prawa jazdy. Jeżeli osoby te będą kierować pojazdami, mogą zostać ukarane grzywną w wysokości nawet do 30 tysięcy złotych (zgodnie z art. 24 § 1a w zw. z art. 94 § 1 Kodeksu wykroczeń), karą ograniczenia wolności lub karą aresztu. Minimalna kara grzywny za to wykroczenie wynosi zaś 1500 złotych.”
Posłowie pytają czy w resorcie znany jest problem związany z nieskładaniem przez kierowców, którym uprzednio zatrzymano prawo jazdy, odpowiedniego wniosku po upływie zatrzymania prawa jazdy (wraz z opłatą ewidencyjną), tj. bez procedury opisanej w art. 102 ust. 2 ustawy? Czy zdaniem ministerstwa utrzymywanie konieczności składania odpowiedniego wniosku o zwrot w czasie, gdy informacje o posiadanych uprawnieniach do kierowania pojazdami zostały zinformatyzowane, jest w jakikolwiek sposób uzasadnione? Czy ministerstwo planuje zmiany w przedmiotowej regulacji? Informatyzacja danych o kierowcach i pojazdach powoduje, że powinna zostać przeprowadzona nowelizacja wszystkich aktów prawnych odnoszących się do „zabierania prawa jazdy” poprzez jednoznaczne odróżnienie „fizycznego” zabrania plakietki, niepowodującego utraty uprawnień, od zabrania/pozbawienia uprawnień do kierowania pojazdami, które jest niezależne od posiadania dokumentu. Czy w ministerstwie planowana jest odpowiednia nowelizacja przepisów?
Stanowisko resortu.
11. lipca br. Rafał Weber, sekretarz stanu w Ministerstwie Infrastruktury odpowiada: - Ze względu na fakt, że opłata [ewidencyjna - przyp. red.] nie wpływa na bezpieczeństwo ruchu drogowego, wydaje się uzasadnione przeanalizowanie możliwości odstąpienia w przepisach prawa od tej opłaty i w tym zakresie w Ministerstwie Infrastruktury będą prowadzone stosowne działania.
12. lipca br. Janusz Cieszyński, sekretarz stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów odpowiada: - Propozycja wymaga zarówno zmian legislacyjnych, jak i technicznych w systemach IT. Obecnie trwają prace nad uruchomieniem kompleksowego projektu informatycznego modernizacji CEPiK, w tym wdrożenia Centralnej Ewidencji Kierowców 2.0. Po rozpoczęciu projektu możliwe będzie wskazanie bardziej precyzyjnej daty wdrożenia ww. zmiany.
19. lipca br. Rafał Weber, odpowiada: - Odnosząc się do pytania, czy zwrot zatrzymanego prawa jazdy może być automatyczny, uprzejmie informuję, że w ramach wyżej wymienionych działań zostanie również poddana analizie możliwość automatycznego zwrotu zatrzymanego prawa jazdy;
19. lipca br. Rafał Weber, odpowiada: - Ze względu na fakt, że w wyżej wymienionym przypadku opłata ta nie wpływa na bezpieczeństwo ruchu drogowego, wydaje się uzasadnione przeprowadzenie analizy w zakresie możliwości odstąpienia w przepisach prawa od tej opłaty i w tym zakresie zostaną podjęte odpowiednie działania. Niezależnie od powyższego Ministerstwo Infrastruktury dokonuje przeglądu norm prawnych związanych z zatrzymywaniem prawa jazdy, zawieszaniem i cofaniem uprawnień do kierowania pojazdami pod kątem ich spójności i kompletności.
Czyli wiemy, że kwestia jest znana, potrzeba regulacji uzasadniona, podjęte zostaną odpowiednie analizy możliwości automatycznego zwrotu zatrzymanego prawa jazdy. Tymczasem jednak nie jest możliwe wskazanie precyzyjnej daty wdrożenia postulowanej zmiany. Uczciwie podsumujmy - zmiana jest zapowiedziana. (jm)