Dziennik „Rzeczpospolita” pisze: „Rządowy ukłon w stronę piratów drogowych”, internauci pytają – Są jakieś argumenty? Oceny i wątpliwości dotyczą projektowanego i wycofanego zapisu ustawowego o karaniu kierowców przekraczających dozwoloną prędkość o ponad 50 km/godz. w obszarze niezabudowanym.
W dniu wczorajszym informowaliśmy o interpelacji poselskiej i odpowiedzi na nią złożoną przez przedstawiciela resortu infrastruktury. Sprawa dotyczy przekroczenia dopuszczalnej prędkości powyżej 50 m/godz. także poza obszarem zabudowanym. Pierwotnie przepis taki trafił do projektu ustawy nowelizującej ustawę – Prawo o ruchu drogowym. Zapowiadanej na 1 lipca br., aktualnie procedowanej w Sejmie RP (oczekuje na drugie czytanie). W wersji projektu, który zatwierdziła Rada Ministrów i który trafił do Sejmu tego zapisu już nie ma. Dlaczego? R. Weber wyjaśnił: - Należy zaznaczyć, że zakres rzeczowy projektu dot. zatrzymywania prawa jazdy za przekroczenie prędkości powyżej 50 km/h poza obszarem zabudowanym spotkał się z negatywną oceną tego rozwiązania przez stronę samorządową wyrażoną m.in. przez Związek Powiatów Polskich w trakcie konsultacji publicznych i w ramach opiniowania przez Komisję Wspólną Rządu i Samorządu Terytorialnego. Internauci pytają: skąd ta negatywna opinia? Są jakieś argumenty?
W pierwszych wersjach przedmiotowego projektu obok ujednolicenia prędkości oraz wzmocnienia obowiązującego pierwszeństwa pieszych – za niezwykle ważne uznano i zaproponowano właśnie sankcje zatrzymywania prawa jazdy (na trzy miesiące) za przekroczenie obowiązującej prędkości o ponad 50 km/godz. także poza obszarem zabudowanym. Rafał Weber, konkludował opinie zgłoszone w trakcie konsultacji tekstu: - Nie chcemy nadawać nowych obowiązków na stronę samorządową, dlatego z tego przepisu zrezygnowaliśmy. Czyli rząd uznał zgłoszone racje starostów, którzy wydają decyzje o zatrzymaniu prawa jazdy. Oni właśnie ocenili, iż ilość zatrzymań wzrosłaby o około 40 tys. spraw rocznie. Oto brzmienie stanowiska ZPP w omawianym zakresie: - Art. 2. (zmiana ustawy o kierujących pojazdami). W ocenie skutków regulacji w pkt 6 wskazano cyt. „Nie przewiduje się wpływu regulacji na budżet państwa i budżety jednostek samorządu terytorialnego”, jednocześnie w pkt 4 OSR sam projektodawca przyznaje, że cyt. „Wprowadzenie zmian w zakresie zatrzymywania prawa jazdy za przekroczenie prędkości o więcej niż 50 km/h poza obszarem zabudowanym wpłynie na zwiększenie ilości wydawanych przez Starostów decyzji o zatrzymaniu prawa jazdy. Nowelizacja ustawy może spowodować w początkowym okresie obowiązywania nowych regulacji znaczny wzrost zadań wykonywanych przez starostów. Podobnie jak w przypadku poprzedniej zmiany przepisów (wprowadzenie zatrzymania prawa jazdy za przekroczenie prędkości o 50 km/h w obszarze zabudowanym) liczba spraw polegających na wydaniu decyzji o zatrzymaniu prawa jazdy wzrośnie najprawdopodobniej w stopniu podobnym lub wyższym czyli o około 40 000 spraw rocznie, tj. ponad 100 spraw administracyjnych na 1 starostwo rocznie. Biorąc pod uwagę powyższe, oraz skomplikowany charakter postępowań, należy wskazać, że w wielu powiatach wprowadzenie tego rozwiązania może wiązać się z koniecznością zatrudnienia dodatkowych pracowników, którzy będą odpowiedzialni za realizację lub wspomaganie realizacji tego zadania”. W wydziałach komunikacji powiaty nie zatrudniają wolontariuszy. Koszty zatrudnienia nowych pracowników obciąży zatem budżet jednostki samorządu terytorialnego. W związku z powyższym wnosimy o wskazanie źródła finansowania nowego zadania publicznego. Jednocześnie dajemy pod rozwagę wprowadzenie możliwości ponoszenia przez samego sprawcę wykroczenia kosztów postępowania administracyjnego, związanego z zatrzymaniem prawa jazdy.
Zdania podzielone. Wg statystyk KGP wypadki w obszarach niezabudowanych stanowią 30% ogółu, ale – na co zwraca uwagę – ginie w nich 60% wszystkich ofiar śmiertelnych. Nasz ekspert z zakresu bezpieczeństwa ruchu drogowego, były szef stołecznej drogówki, biegły sądowy – Wojciech Pasieczny skomentował tak: - To raptem dodatkowo ok. 2,5 sprawy dziennie. A czy ktoś ocenił, ile osób można dzięki temu uratować? Zacytujmy także opinię Bronisława Szafarczyka, autora książek, eksperta z zakresu brd, radnego Rady Miejskiej w Bielsku-Białej, który skomentował na łamach facebooka: - Rząd nie widzi istotnego zagrożenia bezpieczeństwa ruchu drogowego w przypadku znacznego przekraczania dopuszczalnej prędkości poza obszarem zabudowanym! Urzędnicy zablokowali pomysł zatrzymywania prawa jazdy za prędkość wyższą o ponad 50 km/h od dopuszczalnej poza tym obszarem. Kuriozalne tłumaczenie: wzrosną koszty administracyjne i będzie trzeba zatrudnić więcej urzędników... Góra urodziła mysz?
Dziś piraci drogowi jadący z nadmierną prędkością karani są mandatem do 500 pln i 10 tzw. punktami karnymi. (jm)