Czy proponowane zmiany zasad korzystania z UTO i urządzeń wspomagających ruch poprawią nasze bezpieczeństwo na drogach? Punktem wyjścia do proponowanych zmian są nie tylko oczekiwania społeczne, ale przede wszystkim niechlubna statystyka wypadków drogowych z udziałem niechronionych użytkowników dróg, z której wynika, że liczba wypadków i ich ofiar wynosi ponad 40% w stosunku do ogólnej liczby wypadków drogowych w naszym kraju. To daje nam jedno z najgorszych miejsc w Europie.
Czas najwyższy więc na zajęcie się poprawą bezpieczeństw tej grupy uczestników ruchu drogowego, w tym uregulowanie zasad ruchu coraz większej liczby różnego rodzaju pojazdów czy urządzeń, którymi poruszają się użytkownicy dróg. Począwszy od rowerów, hulajnóg - również elektrycznych, rolek, deskorolek oraz innych, które pojawią się wraz z nadchodzącą wiosną, z początkiem sezonu rowerowo-hulajnogowego itd.
Proponowane zmiany powinny wiązać się z odrębnie procedowanym (od kilkunastu już lat) projektem zmiany ustawy - Prawo o ruchu drogowym dotyczącej pierwszeństwa pieszych nie tylko na przejściach, ale i w ich obrębie.
Komplementarność obydwu zmian ustawy jest uzasadniona faktem, że i piesi, i użytkownicy UTO korzystają ze wspólnej przestrzeni komunikacyjnej i mają wzajemnie wpływ na swoje i innych bezpieczeństwo.
Projekt zmian ustawy o UTO został klarownie opisany w tekście redakcji tygodnika PRAWO DROGOWE@NEWS opublikowanej wraz z udostępnieniem najnowszej wersji nowelizacji ustawy. Tam przedstawiona została historia i kolejne zmiany projektu ustawy UTO, łącznie z zapisami dotyczącymi wprowadzenie w ostatniej jej wersji „urządzeń wspomagających ruch”. Całość projektu jest dość obszerna i skomplikowana dla przeciętnych użytkowników dróg. A to oni będą zobligowani do wdrożenia nowych przepisów w praktyce, i to, jak ustalił ustawodawca, w ciągu 30 dni od uchwalenia ustawy.
W związku z tym rodzi się podstawowy problem, którego rozwiązania nie daje ustawodawca.
Jak w ciągu tak krótkiego czasu w sposób skuteczny poinformować tych, których dotyczą zmiany? A chodzi o trzy grupy wiekowe: dzieci do 10 lat, młodzież w wieku 10-18 lat i dorosłych powyżej 18. roku życia. Do każdej z tych grup wiekowych są różne drogi dotarcia. W podstawach programowych dla szkół podstawowych i średnich nie ma praktycznie zajęć z wychowania komunikacyjnego, a współpraca z Ministerstwem Edukacji i Szkolnictwa Wyższego w tym zakresie jest marginalna. Dotarcie przez rodziców do dzieci - trudne, bo wielu z nich nie śledzi żadnych zmian w przepisach Kodeksu drogowego. Do najstarszej grupy można dotrzeć przez szkolenia na prawo jazdy, ale trzeba poszerzyć zakres szkoleń kandydatów na kierowców i odrębnie zająć się tymi z nich, którzy mają już uprawnienia do kierowania pojazdami.
Wydaje się, że ustawodawca powinien zająć się działaniami informacyjnymi i pozyskać na ten cel stosowne środki finansowe.
Przemawia za tym nie tylko potrzeba ograniczenia zbyt dużej liczby ofiar wypadków, ale także kosztów społecznych, ekonomicznych i rodzinnych tragedii. Ustawodawca oraz instytucje uczestniczące w procesie wdrożenia i egzekwowania nowych przepisów powinny opracować specjalny program wdrożeniowy - kampanię społeczną informującą nie tylko o zmianach przepisów, ale i potrzebie zmian postaw i zachowania użytkowników dróg dla zmniejszenia zagrożeń w ruchu drogowym. Do współpracy warto zaangażować również firmy i instytucje ubezpieczeniowe, ośrodki szkolenia kierowców, WORD-y , związki wyznaniowe i liczne organizacje pozarządowe. Jako Fundacja Zapobiegania Wypadkom Drogowym pierwsi zgłaszamy akces w tej sprawie.
Oprócz tradycyjnych kanałów informacyjnych, jak prasa, radio i telewizja, należy wykorzystać w możliwie szerokim zakresie Internet i portale społecznościowe.
Szansa na właściwe wdrożenie przepisów Ustawy oraz w konsekwencji, poprawę bezpieczeństwa drogowego, jest duża. Warunkiem - właściwe nagłośnienie sprawy, dotarcie z nią do jak największej liczby odbiorców oraz uświadomienie społeczeństwu, jak ważną rolę społeczną i ekonomiczną mają działania związane z bezpiecznym wykorzystaniem przestrzeni komunikacyjnej w naszym codziennym życiu.
Andrzej Grzegorczyk, ekspert BRD, wiceprezes Zarządu Fundacji Zapobieganie Wypadkom Drogowym